LKS na piątkę z minusem...

KS Skarpa - LKS Kęsowo 1:5 (0:2)

14' Blejder Daniel (z rzutu karnego wywalczonego przez Bartka Weltrowskiego)
32' Weltrowski Artur (asysta Czapiewski Adrian)
68' Wiśniewski Mateusz
82' Weltrowski Bartosz (asysta Czapiewski Adrian)
90' Szylke Wojciech (asysta Weltrowski Bartosz)

Cyborowski Dawid - (C) Redzimski Artur, Buczkowski Damian, Rohde Wojciech, Pilarski Krystian - Weltrowski Artur, Blejder Daniel, Wiśniewski Mateusz, Prądzyński Maciej (83' Szylke Wojciech) - Weltrowski Bartosz, Czapiewski Adrian

Ławka rezerwowych: Bośko Patryk

Żółte kartki: Redzimski Artur, Weltrowski Bartosz

Na meczdo niedalekiej Skarpy pojechało tylko trzynastu zawodników, w tym dwóch bramkarzy. Przyczyną były głównie choroby, które w tym okresie dotknęły kilku zawodników. Niestety za granicę wyjechał Bartosz Szymański, który od początku sezonu zawsze wychodził w pierwszym składzie na boku pomocy.

Początek meczu był dość wyrównany. Gospodarze starali się przejąć inicjatywę i operowali piłką do około 30-35 metra. Dalej już się nie mogli przebić i stworzyć czystej sytuacji. Ich zagrożeniem były głównie dośrodkowania, z których obronną ręką wychodzili obrońcy LKS-u wraz z bramkarzem. Natomiast LKS przejmował piłkę i jak najszybciej szedł z akcją do przodu. Na prawym skrzydle dobrze radził sobie debiutant 17-letni Maciej Prądzyński, po którego dośrodkowaniach do strzałów dochodzili nasi napastnicy. Niestety byli nieskuteczni. Dopiero po kwadransie gry w sytuacji sam na sam znalazł się Bartek Weltrowski, którego pierwszy strzał wybronił bramkarz, a przy dobitce był faulowany i sędzia odgwizdał "jedenastkę". Pewnie na bramkę zamienił ją Daniel Blejder. LKS szedł za ciosem. Najpierw bardzo dobrą sytuację zmarnował Adrian Czapiewski, którego strzał z kilku metrów wybronił bramkarz. Jednak chwilę późniejAdrian Czapiewski sięczęściowo zrehabilitował i pięknie podał górną piłkę do Artura Weltrowskiego. Ten w sytuacji sam na sam mając przed sobą odbijającą się piłkę, uderzył z powietrza na długi róg, a bramkarz odprowadził tylko piłkę wzrokiem dobramki. Do przerwy Skarpa próbowała przycisnąć LKS jednak nic nie zdołała wskurać ta część zakończyła sie wynikiem 0:2.

Po przerwie obie ekipy zaczęły spokojnie. Do 60 minuty nie działo się nic ciekawego. Wtedy właśnie gospodarze dość szczęśliwie strzelili bramkę kontaktową, gdzie zawodnik Skarpy zmienił głową tor lotu piłki, a wychodzący Cyborowski już nie zdążył jej dogonić przed utratą bramki.Jednak wtedy LKS się już obudził i zaczął grać koncertowo, choć bardzo nieskutecznie. Najpierw piękną akcję przeprowadzili bracia Weltrowscy. Starszy z nich Artur pobiegł z piłką kilkadziesiąt metrów od własnego pola karnego mijając po drodze trzech przeciwników, a już będąc przed polem karnym podał w "uliczkę" do swojego brata, który w sytuacji sam na sam minimalnie przestrzelił. Dosłownie dwie minuty później piłkę na 30 metrze przejął Artur Weltrowski i w sytuacji sam na sam lewą nogą także przestrzelił. Na szczęście te sytuacje się nie zemściły, ponieważ już w 68 minucie Mateusz Wiśniewski popisał się akcją indywidualną i w kolejnej sytuacji oko w oko z bramkarzem pewnie umieścił piłkę w siatce tuż przy słupku. Gospodarze stracili wigor po tej bramce, a LKS szedł za ciosem. Kolejną bramkę mógł strzelić Mateusz Wiśniewski, ale tym razem zimną krew zachował bramkarz i wybronił strzał zmierzający do bramki. W końcówce szaleli już nasi napastnicy. Najpierw Adrian Czapiewski wyszedł po raz kolejny na czystą pozycję i mając przed sobą tylko bramkarza, uderzył prosto w niego. Tak jak w pierwszej połowie zrehabilitował się asystą. Przejął piłkę przy aucie i wstrzelił piłkę wzdłuż bramki, gdzie czekał na nią Bartek Weltorwski, który strzelił czwartą bramkę dla Kęsowian. W samej końcówce niemal identycznąakcję przeprowadził Adrian i Bartek, ale ten już nie strzelał tylko podał do lepiej ustawionego Wojtka Szylke, który przyjął sobie piłkę i zdobył bramką pieczętującą okazałe zwycięstwo LKS-u.