Czar nie prysł... LKS nadal nieskuteczny!

Czar nie prysł... LKS nadal nieskuteczny!

TKP Tuchola - LKS Kęsowo 2:1 (0:1)

bramka: Tomasz Czaja '30 (asysta: Brunka Michał)

żółte kartki: Redzimski Artur, Brunka Michał, Rohde Wojciech

W I połowie Dawid Cyborowski wybronił rzut karny.

skład: Cyborowski - Redzimski, Brunka, Rohde, Stryszyk - Weltrowski Artur, Adrych Mateusz, Wiśniewski (70 -Muzolf) - Czaja (75 -Skalski), Czapiewski, Weltrowski Bartosz

Ławka rezerwowych: Kotlęga, Adrych Łukasz, Woziński, Szymański, Szylke


LKS do tego meczu napewno nie podchodził jako faworyt. TKP bardzo dobrze radzi sobie zarówno w tej rundzie jak i w całym sezonie. Jednak biorąc pod uwagę doświadczenia z poprzednich meczów, gdzie LKS marnował naprawdę wyśmienite okazje, to mógł dzisiaj powalczyć o komplet punktów. I pierwsza połowa właśnie zakosczyła gospodarzy. LKS oddawał bardzo groźne strzały ze środka pola głównie za sprawą Artura Weltrowskiego, ale jego dwa strzały z ok. 16 metrów przeleciały obok słupka. W ok. 15 minucie po rzucie rożnym świetnie z głowy uderzył Mateusz Adrych, ale jego strzał wybronił bramkarz TKP. Grając trójką z przodu LKS łatwo dochodził do kolejnych sytacji. Dwie bardzo dobre szanse zaprzepaścił Adrian Czapiewski, a jedną Mateusz Wiśniewski. Na skrzydło wchodził Bartek Weltrowski i dośrodkowywał wzdłuż bramki, ale dwaj pozostali napastnicy nie potrafili odnaleźć się w polu karnym i nic z nich nie wynikło. W ok. 25
minucie Bartek Weltrowski po ziemi podał z rzutu rożnego, a obrońca chciał wybić piłkę daleko, ale Artur Weltorwski wyprzedził go i wysunął sobie piłkę do strzału i został sfaulowany, ale nie wiadomo jakim cudem sędzie nie gwizdnął karnego. LKS był rozzłoszczony tą sytuacji, a do tego kilka chwil później w naszym polu karnym upadł zawodnik gospodarzy i sędzia od razu pokazał na "11". Do piłki podszedł zawodnik gospodarzy i uderzył tuż przy słupku, ale świetnie intence strzelającego wyczuł Dawid Cyborowski i sparował piłkę na rzut rożny. Karny może i słuszny i odgwizdany prawidłowo, ale dlaczego kilka chwil wcześniej nie został podyktowany rzut karny dla LKS-u?? To już wie tylko arbiter tego spotkania. TKP po nie najlepszym zachowaniu najpierw Łukasza Stryszyka, a później Artura Redzimskiego doszło do sytuacji sam na sam, ale ich strzały były niecelne na szczęście LKS-u. W ok. 35 minucie długą piłkę zagrał Michał Brunka, a Tomasz Czaja wyszedł sam na sam z bramkarzem TKP i pewnie umieścił piłkę w siatce. LKS prowadził i do przerwy grał już bardzo mądrze, nie pozwalając na groźne akcje TKP.

Po przerwie TKP grało bardzo agresywnie. Mecz się zaostrzył, a sędzia pozwalał na bardzo dużo, zamiast odrazu chłodzić zapędy obu drużyn. Pierwsze dwadzieścia minut drugiej odsłony była bardzo wyrównana. LKS już nie stwarzał tak dużo sytuacji jak w pierwszej połowie. Właśnie od 65 minuty sędzia zaczął wkońcu kartkować zapędzających się zawodników. W ciągu kilku minut trzy razy ostro faulowany był Artur Weltorwski, i trzykrotnie faulujący zostali ukarani "żółtym kartonikiem". W 70 minucie TKP wyrównało. Znowu nasi obrońcy się spóźnili i sędzia podyktował rzut karny po faulu Michała Brunki. Tym razem podszedł już inny zawodnik i trafił tuż przy słupku. LKS był zniesmaczony tą sytuacją, bo walczył o trzy punkty i stwarzał sobie ku temu dobre okazje. Z rzutu wolnego tuż nad murem uderzył Artur Weltrowski, ale piłka przeleciała kilka cm nad okienkiem bramki TKP. Po wrzutkach z rzutów wolnych także do piłki dochodził Bartek Weltrowski, czy Artur Redzimski, ale ich strzały w ostatniej chwili były blokowane. W ok. 77 minucie stało się coś, czego nikt się nie spodziewał. Na lewej stronie źle piłkę wybijał Mateusz Adrych i nie wiadomo czemu nie było przy nim dwóch stoperów. Tak więc w sytuacji sam na sam znalazł się zawodnik TKP i strzelił dokładnie tak samo, jak Tomek Czaja w I połowie i gospodarze prowadzili 2:1. Koszmar z poprzednich meczów powrócił. LKS stracił bramki z niczego, a nie mógł strzelić kolejnych bramek. W 80. minucie obrońca Tucholi się doigrał i sfaulował Bartka Weltorwksiego, po czym dostał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę i ostatnie dziesięć minut LKS grał w przewadze. To odrazu było widać na boisku. TKP ograniczało się do długich piłek i prowadzenia piłki w mało groźne sektory boiska. W samej końcówce LKS miał trzy wyśmienite okazje. Najpierw Michał Brunka z narożnika pola bramkowego, czyli z pięciu metrów przeniósł piłkę nad poprzeczkę. Chwilę później Bartek Weltorowski przyjął piłkę na pięciu metrach od bramki i instynktownie uderzył między nogami bramkarza. Niestety piłka odbiła się od wewnętrznej części łydki i wyleciała na rzut rożny. W ostatniej akcji meczu z sześciu metrów przestrzelił Artur Redzimski, po którego strzale piłka musnęła poprzeczkę i mecz zakończył się wynikiem 2:1 dla TKP.

Jak się stwarza tak dużo sytuacji i strzela się tylko jedną bramkę to ciężko wygrać mecz. LKS dzisiaj był znowu bardzo blisko, ale niestety znowu zaprzepaścił szanse na pierwsze w tej rundzie trzy punkty, nie licząc remisów. Brawa należą się za walkę i za to co LKS zaprezentował, mimo że TKP starało się właśnie przeszkadzać w pogrywaniu piłką poprzez ostre faule. Niestety taka wizja gry dzisiaj okazała się skuteczniejsza i możemy mieć tylko zastrzeżenia do siebie za tak słabą skuteczność. Pozdrawiamy! ;)

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości